Dzisiejszy wpis proszę potraktować z przymróżeniem oka, bo przesądy w mojej ocenie tak powinnismy traktować. Czy ja jestem przesądna- nie. Oczywiście znam kilka zabobonów związanych z czarnych kotem, kominiarzem, ale czy w nie wierzę? Przyznaję, że nie 🙂 Jak wygląda sytuacja ze współczesnymi pannami młodymi?
Czy współczesne panny młode wierzą w przesądy ślubne?
Z mojej ankiety, która przeprowadziłam za pośrednictwem Instagrama wynika, że aż 32% z przyszłych panien młodych wierzy w ślubne przesądy.
Przyznam, iż bardzo mnie to zaskoczyło. Nie miałam świadomości, że jest to tak duży procent.
Dziś postanowiłam zmierzyć się z tym tematem i wybrałam 10, w mojej ocenie, najbardziej popularnych przesądów. Jestem ciekawa co Wy o nich myślicie 🙂
Najbardziej popularne ślubne przesądy
- Pan młody nie może oglądać sukni ślubnej przed ślubem.
Ten przesąd najczęściej pojawiał się w odpowiedziach w mojej ankiecie. Dodatkowo zapytałam w ankiecie czy Wy zgadzacie się z tym twierdzeniem i aż 65% z Was to potwierdziło. Pojawiały się też głosy, że młody może zobaczyć suknie, ale panny młodej w niej absolutnie. Inni tłumaczyli, że nie powinien zobaczyć sukni swojej wybranki, żeby miał niespodziankę w dniu ślubu. Ja to w pełni szanuję.
- Ślub w miesiącu z literką „R”
Dlaczego „R”? Tak naprawdę jest kilka tłumaczeń. Jedno z nich jest takie, że „R” to rodzina, więc miesiące z literą „R” mają po prostu symbolizować nową rodzinę. Inne tłumaczenie tej tradycji wiąże się z numerologią i przypisywaniem konkretnych cyfr. Literze „R” przypisano 9, co podobno symbolizuje wieczne szczęście. Przesąd ten w mojej ocenie mocno zakorzenił się zwłaszcza w starszym pokoleniu. Często, jak pary młody przychodzą do mnie na spotkanie w towarzystwie rodziców, i gdy pada pytanie o wolne terminy, to jak wymienię np. te w lipcu czy maju od razu słyszę tekst: O nie tu nie ma „R” 🙂
- Nie bierze się ślubu w maju.
Maj podobno jest podwójnie „pechowy”. Po pierwsze nie ma „R”, po drugie w przeszłości wierzono, że w maju na ziemię schodzą dusze zmarłych i trzeba pozwolić tym duchom spokojnie odejść na drugą stronę. Dla pocieszenia, później maj ogłoszono miesiącem Maryi w związku z tym zaczął być bardziej pozytywnie odbierany, mimo, że wciąż bez „R” 🙂
- Coś starego, coś niebieskiego, coś pożyczonego.
Zgodnie z tym przesądem panna młoda powinna mieć ze sobą w dniu ślubu: coś starego, coś niebieskiego i coś pożyczonego. Dlaczego? Oczywiście, to ma jej przynieść szczęście. To jest zwyczaj, który przywędrował do nas z kultury angielskiej. Kolor niebieski ma symbolizować niewinność i czystość. Coś starego ma podkreślić więzy rodzinne. Coś pożyczonego ma symbolizować wsparcie bliskich.
TIP z przymróżeniem oka
State, pożyczone, niebieskie- banknot 50zł 🙂
- Perły w dniu ślubu przynoszą pecha.
Zgodnie z przesądami perły to łzy aniołów a kobieta, która ma perły w dniu ślubu wiele łez później wyleje.
- Panna młoda nie może mieć okrytych butów.
Nie chodzi tu bynajmniej o zasady savoir vivru a jak we wszystkich zabobonach szczęście i nieszczęście. Otóż buty muszą być zakryte, żeby nie wyleciało przez nie szczęście 🙂
- Buty panny młodej na parapecie.
Coś jest na rzeczy z tymi butami 🙂 zgodnie z przesądami nie wystarczy, żeby były zakryte. Do dnia ślubu powinny stać na parapecie. Dlaczego? Żeby weszło do nich szczęście. To by nawet było rozsądne, najpierw szczęście musi wejść, żeby później nie wyszło 🙂
- Pan młody powinien przenieść żonę przez próg.
Czytałam kilka interpretacji tego zwyczaju jedna z nich mówi o tym, że jak panna młoda się potknie to będzie to początkiem nieszczęścia. Przeniesienie przez próg ma to uniemożliwić. Tu w mojej ocenie należy trzymać kciuki, żeby oboje się nie potknęli 😉
- Nie wolno zmieniać daty ślubu.
Zmiana daty ślubu podobno symbolizuje nietrwałość związku i niewierność. Ale spokojnie przesąd ten wymyślili jeszcze przed erą Covid 😉
- Świadkowa nie może być w ciąży.
Tłumaczenie jest takie, że gdy świadkowa jest w ciąży młodzi będą mieli problem z zajściem w ciąże.
Krótkie podsumowanie
Mnie szczerze mówiąc temat przesądów bawi, choć niektóre nazwałabym nawet przerażającymi. Nie będę udawać, że jestem ekspertem w tej dziedzinie, bo szczerze mówiąc musiałam wiele stron przejrzeć, żeby liznąć temat. W mojej ocenie planując ślub warto skupić się na sobie. To od Was zależy szczęście i pomyślność Waszego małżeństwa! Nie od literki R, pereł czy odkrytych butów!