13 czerwca odbyło się moje pierwsze wesele w tym roku. Nieprzewidywalnie późno, ale i tak jestem wdzięczna, że udało nam się je zrealizować. Było piękne i dokładnie takie, jakie życzyła sobie Para Młoda. Bardzo lubię takie dopieszczone przyjęcia. Przyjęcia, gdzie wkładana jest cząstka siebie a może nawet duża część 🙂
Zanim nadszedł ten wyjątkowy dzień naprawdę dużo się wydarzyło….
Przez sytuację związaną z koronawirusem sezon ślubny wywrócił nam się do góry nogami. Wiele par musiało zmienić swoje ślubne plany. Sytuacja z mojej firmy wygląda tak, że wiele par przesunęło swoje przyjęcia weselne, kilka par całkiem z niego zrezygnowało, ale zdecydowana większa część czekała na to co się wydarzy. Ponieważ temat wesel początkowo nie był zauważalny przez naszych rządzących to nie byliśmy w stanie odpowiedzieć czy w ogóle realizacja wesela tym sezonie będzie możliwa.
Cieszę się, że Pani Paulina i Pan Kamil wytrwale czekali, że nie zabrakło im determinacji i że do końca wierzyli w szczęśliwe zakończenie.
Jednak dramatów związanych z oczekiwaniem na decyzję rządu w sprawie wesel nie było końca. W końcu po wielu tygodniach niewiadomych dostaliśmy zielone światło. To było piękne! Mieliśmy wszystko przygotowane, omówione i zaplanowane jeszcze przed odmrożeniem branży ślubnej. Pozostało tylko czekać na decyzję o ślubie w plenerze. A tej Młodzi nie otrzymali nawet na tydzień przed zaplanowanym terminem ślubu… To było szaleństwo i kolejny stres. Czy uda się zorganizować ceremonię zaślubin? Urząd Stanu Cywilnego nie był w stanie odpowiedzieć. Para Młoda przezornie zarezerwowała termin ślubu w Urzędzie, gdyby rzeczywiście niemożliwym było zorganizowanie ślubu poza nim. Na szczęście się udało. Decyzję Młodzi otrzymali 9 czerwca, czyli 4 dni przed terminem ślubu i wesela. Wydawałoby się, że wszystko jest na najlepszej drodze do realizacji wesela marzeń, niestety kolejna nieprzewidywalna rzecz pogoda. Pogoda również postanowiła zbadać naszą cierpliwość. Przez cały weselno-poprawinowy weekend w prognozach pokazywany był deszcz. Może deszcz nie jest najgorszym złem tego świata, ale jak się planuje zaślubiny i wesele w ogrodzie a na drugi dzień poprawiny przy grillu to jednak słońce jest miłe widziane. No nic kolejna rzecz, na którą nie mamy żadnego wpływu. Na szczęście i ona była nam łaskawa. Tego dnia prawie w całym Wrocławiu i wszystkich okolicznych miejscowościach była ogromna burza, urwanie chmury a u nas NIC. Cały czas świeciło słońce. To naprawdę było niezwykle. Nie wiem jakie układy i z kim mają młodzi 😉 ale trzymam kciuki aby zawsze wszystko kończyło się u nich zgodnie z planem jak w dniu ślubu.
Wesele było piękne! Wesele odbyło się w Pod Kasztanami we Wrocławiu. O nietuzinkowe dekoracje zadbała firma Warsztat Marzeń dlaczego nietuzinkowe? Para zdecydowała się na bukiety ze słoneczników. Przyznam, że obawiałam się tego, na szczęście niepotrzebnie. Efekt przerósł oczekiwania! Było wyjątkowo